Blog
Od zawsze fascynowała mnie medycyna i jej wpływ na życie i zdrowie człowieka. Jakieś 15 lat temu, kiedy po raz pierwszy usłyszałam słowo „ajurweda”, jedyne skojarzenia, jakie mi wówczas miałam wiązały się z pysznym jedzeniem. Warzywne sabji, kremowe sosy curry, orzeźwiające raity, mango lassi i rozgrzewające dahle. Nie wiem dlaczego, ale nie traktowałam wtedy ajurwedy z należnym jej szacunkiem, nie umiałam w pełni docenić walorów starohinduskiego sposobu na dobre i zdrowe życie.
Nawet wtedy, kiedy skończyłam kurs u dr Partapa Chauchana i potrafiłam z zamkniętymi oczami odróżnić trzy dosze: Vatę od Kaphy i Pitty, ajurweda nadal była dla mnie tylko jednym z wielu sposobów na rozwój i radzenie sobie ze stresem. To nigdy nie była dla mnie recepta na zdrowie. Do tej pory sięgam czasem po ćwiczenia z kursu, są świetne, proste, można je wykonać od razu po obudzeniu, doskonale rozluźniają i poprawiają mi zawsze humor.
W tym kontekście nie mogę się nadziwić, jakim zaskoczeniem było dla mnie pierwsze zetknięcie z tradycyjną medycyną chińską. Pamiętam jak wpatrywałam się w pełną skupienia twarz pana dr Romanowskiego, a zapisana na kartce z zeszytu receptura złożona z wielu polskich ziół brzmiała jak wyrok. Myśl, że od teraz moje życie będzie inne, że będę chodziła spać o 21, kończyła jeść o 17, a w międzyczasie trzykrotnie piła zioła, brzmiała jak wyrok.
Kiedy myślę o medycynie chińskiej, to muszę przyznać, że to nie była łatwa relacja i szczerze mówiąc ani odrobinę nie rokowała na trwały związek. W tym naszym pierwszym kontakcie nie było ani odrobiny magii, podmuchu wiatru, iskrzenia w kominku, nie było tam nawet mojej dobrej woli, był za to przymus, za który z perspektywy czasu jestem wdzięczna kilku osobom: mojej drugie połówce za otwartość na medycynę integralną, mojej cioci, że nauczyła mnie, że nie ma rzeczy niemożliwych i jeśli się czegoś bardzo pragnie to wtedy wszystko jest możliwe, Małgosi, bo razem łatwiej się uczyć i wreszcie dr Agnieszce Krzemińskiej - mojej pierwszej nauczycielce, znawczyni medycyny chińskiej - bo to dzięki jej znakomitym wykładom nie tylko wytrwałam w swoim postanowieniu i skończyłam szkołę dietetyki w TCM, ale zapragnęłam sięgnąć po więcej i stale poszerzam moją wiedzę. Jestem przekonana, że gdyby nie jej osobowość i wyjątkowa charyzma połączona z łatwością mówienia pięknym i prostym językiem o trudnych tematach, szybko mogłoby mi zabraknąć entuzjazmu.
Jestem pewna, że jeśli czytasz dalej, to prawdopodobnie tak jak kiedyś ja właśnie stanąłeś/stanęłaś pod ścianą, albo podświadomie czujesz, że ten moment nieuchronnie się zbliża.
I wiesz co? Dobrze, że jesteś. I dobrze, że chcesz dać sobie szansę na zmianę :)
"Nigdy nie jest za późno, żeby zacząć od nowa, żeby pójść inną drogą i raz jeszcze spróbować” (JP II)
Blog
acucu-acupuncture & diet
According to the Traditional Chinese Medicine
Copyright © ACUCU - Acupuncture & Diet - According to the Traditional Chinese Medicine 2019
live:kmadejska