Dostaję od Was wiele pytań na prv, często pytacie o złoty środek, panaceum na całe zło tego świata. Taki, co to błyskawicznie leczy nie tylko cukrzycę typu II, ale stawia na nogi podczas i po chemioterapii i przynosi natychmiastową ulgę chorującym autoimmunologicznie.
Bardzo chciałabym mieć prostą odpowiedź na to pytanie. Napisać: jasne, bierz cordyceps/ren shen/astragalus, i będzie super. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, poczujesz nagły przypływ energii i będziesz miał/a więcej sił. Daj mi tydzień, a ja sprawię, że znowu zechce Ci się żyć. W pełni, aktywnie, na Twoich warunkach.
Bardzo chciałabym, żeby tak było. Bardzo. O niczym bardziej nie marzyłam przez długie zimowe miesiące 2017 roku, które spędziłam we własnym (albo szpitalnym) łóżku. Wtedy, kiedy w środku nocy budził mnie ból, taki, z którym przegrywał mocarny duet tramalu z paracetamolem. Ból, który odbierał wiarę, że kiedyś będzie dobrze. I może są lekarze albo terapeuci, którzy potrafią uporać się z takim cierpieniem w sekundę. Może. Ja ich nie znam.
Niestety, leczenie chorób przewlekłych nie jest zazwyczaj proste. Potrzebujesz czasu na pogodzenie się z tym, że proces zdrowienia będzie przynajmniej tak długi jak ten, kiedy pracowałeś/aś na swoją chorobę. Zrobisz ze mną krótkie ćwiczenie? Tak? To zatrzymaj się na chwilę, proszę i odpowiedz, jak dobrze pamiętasz te momenty, kiedy traktowałeś/aś z należytą uwagą swoje ciało i dbałeś/aś o swoje emocje?
Ja zrobiłam sobie taki rachunek sumienia po raz pierwszy w styczniu 2018. Pamiętam dokładnie moment, kiedy zadałam sobie te pytania na głos (do tego cię też zachęcam, dobrze jest czasem usłyszeć siebie) i to, że zapadła wtedy krępująca cisza (nie, nie uważam, że cisza jest zła. Wręcz przeciwnie. Po prostu nie jestem milczkiem, przez lata płacono mi za to, że szybko (i błyskotliwie) odpowiadam). W tym wypadku mój kreatywny zazwyczaj umysł totalnie spauzował, zawiesił się.
To jak? Przypominasz sobie, kiedy i jak uważnie dbałeś/aś o siebie?
Pewnie nie.
Nie przejmuj się. Ja też nie mogłam sobie przypomnieć. Myślałam, że troszczę się o siebie, bo przecież chodzę na jogę i basen, jem ekologiczne jajka i jeżdżę na wakacje w piękne, odległe miejsca.
Prawda jest taka, że nie traktowałam swojego ciała dobrze, karmiłam go śmieciowym jedzeniem, zabierałam cenne godziny snu, które mogły przynieść regenerację. Choroba to najczęściej nasza „zasługa”. To wołanie naszego organizmu o pomoc. Dają znać o sobie zarwane noce, słodkie wspomnienia z Lukullusa i wino, które miało ukoić, ale nie ukoiło.
Ten moment, kiedy zdałam sobie z tego sprawę okazał się dla mnie przełomowy. To było najtrudniejsze. Chorowałam od dawna i naprawdę miałam dość. Czego? Bólu, wierniejszego od najwierniejszego psa, obawy przed odrzuceniem (bo przecież kolejny raz nie idę na imprezę i pewnie znajomi już mnie nie zaproszą), strachu przed tym, że moi bliscy stracą cierpliwość, a co najważniejsze tego, że ja stracę nadzieję i przestanę wierzyć, że się uda. Oswajanie choroby to proces trudny i długotrwały. Oswajanie i układanie emocji to rzecz, która początkowo wydaje się nie do zrobienia.
Jedna rada? Jedna jedyna? (Przecież nadal wierzysz, że złoty środek istnieje, prawda?)
„A gdyby pani miała wybrać jedno zalecenie to co by to było?”
Kiedy słyszę to pytanie, nie ma we mnie wahania.
Zaleciłabym wczesne chodzenie spać, takie, że już o 21:00 nie tylko leżysz w łóżku, ale leżysz i śpisz :)
Wiem, że to totalnie passe, bo przecież w erze pendolino, chcesz żyć szybko, pracujesz długo, a później jeszcze chciałbyś/chciałabyś mieć siłę na kolację z przyjaciółmi, a potem obejrzeć film, który zgarnął Oscara.
Wiesz, że nawet teraz słyszę twoje głośne „serio?” ;)
Serio.
Wiem, jak to brzmi. Wiem, że z prędkością światła podasz mi zaraz sto powodów, dla których to niemożliwe.
I wiesz co? Zachowaj je dla siebie, ja naprawdę nie chcę tego usłyszeć. J
Skoro tyle czasu mogłeś/as robić co chcesz, to znajdź teraz czas, żeby zadbać o siebie.
Każdego dnia między 21:00 a 23:00 regeneruje się Twoja Śledziona. Kiedy o nią zadbasz, odwdzięczy się najpiękniej jak potrafi. Idź spać z kurami. Odetchnij. Pozwól sobie na nicnierobienie. Po prostu bądź. Tu i teraz. I śpij :)
Copyright © ACUCU - Acupuncture & Diet - According to the Traditional Chinese Medicine 2019
live:kmadejska